Krzyś Rabsztyn urodził się 17 lipca 2008 roku jako wcześniak z 28 tygodnia ciąży. Gdy przyszedł na świat ważył zaledwie 540 gramy i mieścił się cały na dłoni dorosłego człowieka.

Wiele miesięcy spędził w szpitalu, na leczeniu i operacjach ratujących mu życie. W lipcu skończył siedem lat. Jest bardzo radosnym, inteligentnym chłopcem. Jednak cierpi na kilka chorób, które uniemożliwiają mu cieszenie się beztroską dzieciństwa. Krzyś jest po operacji refluksu żołądkowo-przełykowego, miał wyłonioną gastrostomię odżywczą, rurkę w brzuchu którą miał podawane jedzenie, dziś uczy się jeść normalnie. Krzyś ma Autyzm atypowy, duże zaburzenia Integracji Sensorycznej. Jest to pozostałość po wcześniactwie i wszystkich traumach poszpitalnych, operacjach, zabiegach. Zaburzenia SI charakteryzuje się nadwrażliwością słuchową, dotykową, wzrokową, silnymi lękami i nieradzeniem sobie z emocjami, Autyzm zaś to różnego rodzaju fobie, fiksacje i sterotypie w zachowaniu, problemy z prawidłowym kontaktem z rzeczywistością. Ma zdiagnozowane Mózgowe Porażenie Dziecięce, które dzięki nieustannej rehabilitacji udało się powstrzymać i Krzyś jest coraz bardziej samodzielny. Nasz synek ma też kilka innych chorób jak VSD, silną alergię, wadę wzroku, ADS...

Dzięki nieustannej terapii i leczeniu, Krzyś może powoli zdrowieć, odzyskiwać spokój i nie czuć się zagubionym w świecie.

czwartek, 26 maja 2011

Taczka

Krzysio uwielbia chodzić „na spacelek” i „na ból” (na dwór). Jest nawet w stanie grzecznie siedzieć w czasie karmienia go peg-iem, gdy w ręku trzyma czapeczkę – zapowiedź przyjemności.
Na owym „borze” chodzi i zrywa trawę, którą mi podarowuje, rysuje patykiem kreski na piasku i oczywiście biega i ucieka w najmniej odpowiednich momentach.
Brakowało mi jednak czegoś w tych naszym spacerkach. Nie było zabawek. Pluszaków szkoda wynosić, klocki się pogubią, samochodziki raz dwa zniszczą… No i tak Krzyś wzbogacił się o nową, podwórkową zabawkę – taczkę.
Radość z jej posiadania na załączonym obrazku:
PS. Przy okazji widać nieustające układanie szyi w pozycji odgięciowej – owy zespół Sandifera (tu akurat mało, bo był przed jedzeniem)


1 komentarz:

  1. Widać, że Krzyś szczęśliwy. Pozdrawiam. Magda

    OdpowiedzUsuń