Skoro obiecałam – to muszę dotrzymać danego słowa. Dziś post
radosny.
Ostatnie tygodnie zalały nas falą upałów, ale Krzysiowi one
zupełnie nie przeszkadzały. Ja czekałam tylko wieczora, Kasia była marudna, a
Krzysio – szalał do upadłego. Upałoodporny.
By się schłodzić trochę wystawiłam do ogrodu basenik –
dzieci pluskały się w nim z wielką przyjemnością. Synek od rana pytał o kąpiel,
kazał wlewać wodę i czekaliśmy, aż ją słoneczko nagrzeje. Wreszcie przychodziło
popołudnie i można było przystąpić do zabawy.
Z tej radości Krzynio aż podśpiewywał – oto dowód:
Mam też inną pozytywną wiadomość. Otóż stres przed
zburzeniem domków mija. Krzysio pyta coraz
mniej o to, czy „jest domek”, lub
czy „drzewo nie spadnie”. Nie zapomniał o problemie jeszcze zupełnie, ale nawet
jak pyta, to nie ma już w jego oczach takiego lęku jak jeszcze parę dni temu.
Do tego poprawił się
jego sen nocny. Nie budzi się już równo z Kasią i dosypia
do późniejszych godzin w pokoju SAM, bez niepotrzebnego stresu. Trzeba jeszcze
dodać, że w swoim łóżku (dotąd w ciągu nocy przychodził do nas i kopał matczyne
nogi do rana). Jeśli chodzi o zostawanie w pokoju lub innym miejscu na chwile
beze mnie, to jeszcze nie jest tak dobrze, ale na pewno niedługo się i to
naprawi. Nie mogę też zapomnieć pochwalić Krzysia w kwestii odpieluchowania –
gdy stres odpuścił i w tym temacie wróciliśmy do wypracowanej wcześniej normy, dlatego
dalej możemy pracować nad zwiększeniem ilości czystych majteczek.
W sprawie jedzenia Krzysia, jego nauki, spotykamy się teraz
z panią psycholog. Niestety przez wakacje dość nieregularnie, ale od września
ruszamy całą parą. Proszę o dobre myśli w naszym kierunku za
efektywność przedsięwzięcia.
Wczoraj odebrałam też diagnozę z komisji autystycznej (z Instytutu
Psychiatrii i Neurologii – przy ul. Sobieskiego w Warszawie) – ale o jej treści
powiem już w następnej wiadomości, by nie psuć tej letniej sielskiej anielskiej
atmosfery tego postu.
I na koniec wątek humorystyczny – proszę, jaki pomysłowy jest mój syn. Durszlak to naprawdę wygodne krzesło!
PS Jakby ktoś chciał wiedzieć, kim będzie w przyszłości Krzyś, to na dzien dzisiejszy odpowiedź brzmi - mechanikiem samochodowym.
O matko!! Matko Anno:) Cudne wieści przynosisz:)
OdpowiedzUsuńKrzysio w baseniku - poezja:)
Aniu, zycze Wam jak najwięcej takich dni:)
Uściski:)
A.
SUPER!!!Cóż za nuta-wspaniale,trzymam kciuki za udaną naukę jedzenia:)
OdpowiedzUsuńBaaaardzooosię cieszymy, że w końcu trochę optymizmu. Trzymamy kciuki za kolejne postępy. Również życzymy, aby takie posty wyparły wszelkie inne. Ściskamy :)
OdpowiedzUsuńWitam ciepło:) zdjęcia rewelacja, a to przedostatnie super:) Widzę, że Krzysiu taki sam pomysłowy chłopczyk, jak i nasz Pawełek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również bardzo cieplutko:)