Umiejętność abstrakcyjnej zabawy
wykształciła się u Krzysia dość późno, ale bardzo szybko
nabrała rozpędu. Najpierw zaczął wcielać się w postaci z bajek
(zawsze charakterystyczne i groźne) lub zwierzęta (lew, tygrys, ale
i królik, kot czy pies), potem przyszła umiejętność
personifikowania rąk (np. ta potrafi być śpiąca, zmęczona, może
iść lub siedzieć).
Z początkiem września, a więc i
poznawaniem świata przedszkolaka, ta umiejętność stała się
sposobem na, bądź co bądź pozytywny, ale jednak stres.
Przy przedszkolu są konie
(hipoterapia). Kiedy Krzyś je zobaczył – od razu uległ
całkowitej fascynacji. Przebiła ona koty, psy i tygrysy – i odtąd
synek jest tylko i wyłącznie koniem! Co więcej, gdy wcielał się
w rożne zwierzęta – był nimi przez jakiś czas, a potem stawał
się na powrót Krzysiem. Kiedy zwracałam się do niego po imieniu,
nie było z jego strony żadnej negatywnej reakcji. Odmiennie jest z
koniem. Krzyś jest konikiem przez cały czas, wstaje rano jako koń
i idzie spać jako koń, nie pozwala wołać do siebie po imieniu, bo
od razu krzyczy: nie jestem Kiś, jestem konik!.
Zaskoczyła mnie też
jeszcze jedna rzecz. W szatni, gdy przebieraliśmy się do wyjścia
moja latorośl orzekła : poczekaj mamusiu – i schylając się
wykonał gest jakby coś brał do rąk – tu jest myszka, masz
potrzymaj – i dał mi ją. Pozwolił się ubrać, po czym poprosił
o oddanie mu wyimaginowanej myszki.
Odtąd Krzyś właściwie nieustannie
ma coś w ręku – a to drzewo które po drodze mu się spodobało,
a to latawca czy balona. Zawsze ściska dłoń i widzi w niej ukryta
jakąś cenną rzecz.
Z jednej strony jest to bardzo dobry
objaw, bo synek ma wyobraźnię i umie się bawić abstrakcyjnie, z
drugiej strony jest to jednak ucieczka od rzeczywistości. Zobaczymy
jak dalej … pogalopują myśli i rozwój Krzysia :)
Postscriptum – Krzyś wytrzymał dwa
tygodnie w przedszkolu w pełnym zdrowiu. Dziś ma już katar i lekki
kaszel, no zobaczymy w co to się przerodzi...
Aniu kochana ważne jest to że słonko dzieli się z Tobą tym, co myśli:) Moja córcia nie była zaburzona, a też miała swój wymyślony świat...buziaki dla Was wielkie a zwłaszcza dla Krzysia:))
OdpowiedzUsuńAntosia także chora! Przedszkolny wirus. Pozdrawiamy:*
OdpowiedzUsuńcześć Aniu! Całusy dla Tosiuni :*
UsuńKrzys dzisiaj poszedl do przedszkola i wyobraź sobie ze procz neigo jest tylko Franek.... w 2 grupie to samo - tylko dwoje dzieci....
no masakra.
U nas zapalenie oskrzeli. Ale wiesz bardzo szybko Antoskę chwyciło. Jak nigdy. My też pozdrawiamy:*
OdpowiedzUsuńbidula.
Usuńwczoraj nie było już O. - a kasłała jak gruźlik, więc może częstowała.
Krzysio dzisiaj tez w domu - bardzo mokry kaszel, a w przychodni numerków brak :(