Opornie idzie nam nauka samoobsługi. No ale cóż, ćwiczymy, a
ćwiczenia czynią mistrza.
Wstawiam dziś filmik z środowego wieczora, poświęcony nauce
zdejmowania skarpetek (przepraszam za dodatkowe efekty specjalne,
odpowiedzialna za nie jest kąpiąca się w tym czasie siostra Krzysia – Kasia).
Odnośnie szczepienia, to po 24 godzinach Krzysiowi dokucza tylko
stan podgorączkowy, wymioty (na ile pozwala zaszycie) oraz lekka biegunka. Także
nie jest źle i oby tak zostało.
A jeszcze wrócę do tematu odpieluchowywania. Jestem pozytywnie
zdziwiona faktem, że synek poza domem sika praktycznie bezbłędnie. W domu zaś
wszystko mu się pozmieniało, co chwila muszę zmieniać mokre spodenki. A było
odwrotnie … hmm…
Aniu, cieszę się, że po szczepieniu Krzysiu czuje się w miarę dobrze. I trzymam kciuki, żeby było tylko lepiej. Gratuluję nauki samodzielności:} Nie ważne, że idzie opornie, ważne że Krzysiu ma chęci:}
OdpowiedzUsuńno z motywacją też róznie,
Usuńteraz ją miał, bo wszedł skarpetką na krople wody (Kaśka kaczka nachlapała) a on panski pesek i było mu źle ;)
Oj, bo Krzysio troszczy sie o to, by nudno nie było;-)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo sie ciesze, ze Krzynio powoli załapuje o co chodzi w treningu czystości:) A w łazience był taaaaaaki rozczulający:)
hehe wolę nudę ;)
Usuńchoć przy moich dzieciach top słowo to jakiś oksymoron ;)
Hehe jakie on miny strzela przy tym ściąganiu skarpetek:)Urzekający mały mężczyzna:)
OdpowiedzUsuńBez wspaniałych rodziców nie byłoby to możliwe ;)
OdpowiedzUsuń